
Długo nie było piłkarskiego futbolu w Słomnikach. W sobotę mięliśmy tę możliwość, by ponownie zobaczyć zmagania boiskowe. Licznie zgromadzona publiczność, zarówno ta miejscowa, jak też przyjezdna, gdyż rywalem Słomniczanki – Sokół Kocmyrzów, a więc drużyna z sąsiedniej Gminy Kocmyrzów – Luborzyca. Zapowiadało się ciekawe sportowe widowisko. Jedynym minusem wydawać się mogła pogoda, gdyż spotkanie rozgrywane było o godzinie 14.00 w ogromnym upale.
Grać trzeba było, wszak pogoda jest tak dla jednych jak i drugich taka sama.
Trzeba przyznać, że spotkanie wielkim widowiskiem nie było, a sam wynik 0:0 jest tego najlepszym odzwierciedleniem. Dużym trudem dla piłkarzy na pewno okazał się ogromny upał tego dnia i czy chciałeś czy też nie w pewnych momentach meczowych trzeba było oszczędzać się, by wytrzymać cały trud meczowy. Zawody były typowe dla tych, w których kto strzeli pierwszego gola w spotkaniu, może zgarnąć całą pulę. Tak też mogło być i powinno, lecz w kilku sytuacjach bramkowych brakowało a to szczęścia a to celności.
Początek meczu, to uważna gra obu zespołów i wspólne rozgryzanie, na co kogo stać w tym spotkaniu. W 25 minucie odważniej zaatakował Sokół. Na lewej stronie dobrą piłką obsłużony został Assinor – pognał pod pole karne, sprytnie wycofał na szesnasty metr, a uderzający Motłoch ostemplował słupek.
Godna uwagi była również sytuacja miejscowych, tuż przed samym gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania. Wtedy też Bieszczanin próbował z szesnastego metra zaskoczyć Przybysia, a wszystko skończyło się na uderzeniu w słupek.
Wiele nie działo się w tej części – oczekiwaliśmy więc większych emocji w drugiej odsłonie.
Od początku drugiej połowy w zespole Sokoła, zameldował się na murawie Michał Guja. Osoba, której pewnie nikomu szczególnie przedstawiać pewnie nie trzeba, a która swoimi umiejętnościami mogła w pojedynkę odwrócić losy meczu. Trzeba przyznać, że zawodnik wniósł sporo ożywienia w poczynania gości, a i sami przyjezdni zaczęli grać lepiej.
Miejscowi swoją dobrą sytuację bramkową mieli w 70 minucie meczu. Na 18 metrze wykonywali rzut wolny do którego aranżowany został Nawrocki. Dobre uderzenie, lecz piłka po rykoszecie od jednego z obrońców wyszła na korner.
Goście swoją piłkę meczową mieli natomiast w 75 minucie. Prawą stroną popędził Stec, dograł na jedenasty metr do Targosza, ten umiejętnie przepuścił piłkę do zamykającego akcję Motłocha, jednak ten ostatni strzelił "Panu Bogu w okno"!
Doskonała sytuacja bramkowa dla Sokoła, który nie mógł, ale powinien w tym momencie objąć prowadzenie.
Sprawdziło się to o czym prognozowałem wcześniej. Mianowicie sytuacji bramkowych w tym meczu, było jak na lekarstwo. Były jednak takie, które, gdyby zostały wykorzystane, zaważyły by na ostatecznym wyniku zawodów.
Bezbramkowy remis, wydaje się być wynikiem sprawiedliwym – ze wskazaniem na Drużynę Sokoła.
Już w najbliższy weekend kolejna ligowa kolejka. Sokół zmierzy się w niej z Orłem Piaski Wielkie, który wysoko pokonał Węgrzcankę Węgrzce Wielki 6:1.
Słomniczankę czeka wyjazd do beniaminka z Chełmka, gdzie o punkty na pewno nie będzie łatwo – jak to u beniaminka bywa.
IV liga (gr. Zachodnia), 08.08.2020
Słomniczanka Słomniki – Sokół Kocmyrzów 0:0
Słomniczanka: Widawski – Dębowski, Nowakowski, Filipek, Nowak, Sarota, Khyshchenko, Bieszczanin (75. Warchoł), Nawrocki, Rojek (55. Podyma), Trzeciakiewicz (65. Grzyb).
Sokół: Przybyś – Pasionek, Cholewa, Orłowski, Urbaniec (55. Korneluk), Stec (75. Hałat), Targosz, Pietrzyk, Assinor, Motłoch (70. Korfel), Świeca (46. Guja).
Źródło: Sebastian Gratkowski
Dodano: 2020-08-09 18:14:18
Tweet
Zobacz też: IV liga (Kraków-Wadowice)