
Ciekawie zapowiadało się dzisiejsze spotkanie, w ramach szóstej rundy Pucharu Polski Kraków.
Do Węgrzc zawitał swieżo upieczony czwartoligowiec - rezerwy Garbarni. Miejscowi w lidze wygrywają wszystko – będąc jedną z czterech drużyn w Małopolsce, które legitymują się samymi zwycięstwami. Jak wiadomo jednak puchary rządzą się swoimi prawami i często faworyt na papierze, nie pokazuje swojej wyższości na boisku. Tak też było i dziś podczas rozegranych zawodów. Młoda drużyna Garbarzy postawiła się Węgrzcom i miło było zobaczyć, jak Ci młodzi zawodnicy radzą sobie na boisku. W lidze rezerwom Garbarni idzie jak po grudzie, jednak puchary to inna bajka – możesz a nie musisz.
Lepiej mecz rozpoczęli faworyzowani gospodarze. W 16 minucie meczu Armatys huknął z dwudziestego metra a piłka minęła światło bramki Wilczka o metr.
Ten sam zawodnik miał swoją dobrą szansę na otworzenie wyniku dziesięć minut później, kiedy lobował z 25 metra, po błędzie bramkarza gości w wyprowadzaniu piłki.
Garbarze odpowiedzieli dwie minuty później. Znakomicie z dziesiątego metra uderzył Kolendowski, a Osika odbił piłkę końcami palców, chroniąc miejscowych interwencją od utraty gola.
W 37 minucie spotkania, miejscowi wychodzą na prowadzenie. Jagła zacentrował w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Tarczoń – strzałem głową po długim pokonując Wilczka.
Wynik do przerwy 1:0 dla gospodarzy – choć z przebiegu spotkania, wynik mógł być zupełnie inny.
Druga odsłona meczu lepiej rozpoczęła się dla gości. W 47 minucie Paczka doprowadził do remisu, wykorzystując błąd defensywy Węgrzc.
Mecz nabrał rumieńców, co bez rozgrywania dogrywki sprawiło, że obie drużyny nie chciały dopuścić do rzutów karnych – jak wiadomo jest to loteryjna sprawa.
W 70 minucie spotkania goście wychodzą na prowadzenie. Po kornerze, w polu karnym najlepiej odnajduje się Wąsik – strzelając gola głową.
Chcąc coś ugrać w tym meczu, Węgrzce musiały wziąć się do pracy. Miejscowi pracowali na całej szerokości boiska i ugrali swoje – otrzymując w 80 minucie rzut karny. Ileż było kontrowersji po tej decyzji rozjemcy tych zawodów arbitra Steczki. Skończyło się na rzucie karnym a kartki posypały się w tej minucie, głównie za wyrażanie swoich opinii przez piłkarzy.
Strzelcem gola z "jedenastki" Pishcheskyi i miejscowi wrócili do gry. Zostało dziesięć minut regulaminowego czasu gry, czasu dużo i mało by rozstrzygnąć te zawody pewnie. Nikomu nie udało się jednak przechylić zwycięstwa na swoją korzyść i prowadzący arbiter – zarządził konkurs rzutów karnych.
W tych lepiej radzili sobie Garbarze – zwyciężając ostatecznie gospodarzy 8:7 w "jedenastkach". Nagrodą dla "Młodych Lwów" będzie kolejny pojedynek pucharowy. Węgrzcom pozostają zmagania w lidze, a już w najbliższy weekend pojedynek na szczycie tejże ligi. Przebój Wolbrom – TS Węgrzce, który dużo wyjaśni, kto w tej lidze rozdaje karty.
Puchar Polski, Rejon Kraków, 1/4 finału, 29.09.2020
TS Wgrzce – Garbarnia Kraków II 2:2 (k 7:8)
Tarczoń 37', Pishchevskyi 80' (k) – Paczka 47', Wąsik 70'
TS Węgrzce: Osika – Spasiuk, Lesak, Jagła, Chuchro, Armatys (55 Sierakowski), Tarczoń, Chryczyk (46 Kwaśny), Bednarz (46 Pishchewskyi), Czarnecki (46 Koselak), Świrk.
Garbarnia II: Wilczek – Wąsik (80 Zalejski), Zięba, Kolendowski, Paczka, Kloc, Kowalczyk, Berkowicz, Bzdyl, Baranik, Mielec
Źródło: Sebastian Gratkowski
Dodano: 2020-09-29 23:00:31
Tweet