
- Patroni to zespół, który jeszcze wczoraj miał zero punktów na koncie, mało tego - dziś rozgrywał w południe drugi ligowy mecz wyjazdowy w Gołczy. Wreszcie rywalem Patronów był AZS UEK, który w czwartek orżnął drugiego obok was faworyta ligi aż 9:1 i to w Busku-Zdroju. Trudno wyobrazić sobie więcej argumentów do tego by starcie z nowotarżanami nie miało być spacerkiem. Moje pytanie brzmi: Co tu się dziś wydarzyło? Do 38 minuty drżeliście tak naprawdę o punkty!
- Ma Pan rację. Podejrzewam, że wybiła nas trochę z rytmu wiadomość tuż przed meczem, że rywal zawitał do nas w drodze z innego ligowego starcia. Trochę to chyba nas rozluźniło, w efekcie kiepsko w ten mecz w ogóle weszliśmy i to w trakcie spotkania nakręcało ekipę Patronów. Na nasze szczęście odwracaliśmy na naszą korzyść losy tego pojedynku zarówno w pierwszej jak i w drugiej odsłonie. Emocji dostarczyliśmy więc w tym pojedynku wystarczająco dużo, a o to w tym wszystkim przecież chodzi :-)
- Niby tak ale nie zdołaliście w tym spotkaniu w zasadzie ani razu na dłuższą chwilę zdominować przeciwnika. Patroni jakby was w jakiś sposób zaskoczyli. Świetnie czuli się zarówno w ataku pozycyjnym jak i w pressingu po stracie piłki. To wyraźnie sprawiało wam sporo kłopotów.
- Nie będę ukrywał, że pod kątem taktycznym, to był najsłabszy w tym sezonie mecz w naszym wykonaniu. Z drugiej jednak strony nie sztuką jest wygrywać tylko wtedy gdy gra się układa ale także wówczas gdy pressing się nie klei czy gra w obronie zamkniętej oraz w ataku pozycyjnym nie wychodzi. Dziś taki scenariusz właśnie miał miejsce i szacunek dla zespołu za to, że wyszedł z opresji przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
- Kadrę na pojedynek z Patronami mieliście bardzo szeroką, mimo to nie było to jednak najsilniejsze zestawienie zawodników spośród tych, którymi AZS UEK dysponuje?
- Kadrę faktycznie mamy szeroką. Trener stara się dawać szansę wszystkim i dziś zdecydowano się na takie, a nie inne zestawienie. Na pewno jednak gdyby nie kwestie zdrowotne czy osobiste, kadra meczowa różniłaby się nieco od tej wyznaczonej na Patronów.
- Czym różniło się dzisiejsze starcie od tego na inaugurację gdy w Nowym Targu wygraliście gładko 5:1?
- Myślę, że różnice rozpoczynały się już od nawierzchni, która była w Nowym Targu dość śliska. I trochę jakby na przekór, właśnie w tamtym spotkaniu graliśmy zdecydowanie szybciej. Dziś jakby atut własnej hali i parkietu z lepszą przyczepnością spowodował, że czuliśmy się bardziej pewni w pojedynkach jeden na jeden, tyle tylko że niewiele z nich dziś wynikało. Prokurowało to straty i dłuższe posiadanie piłki przez rywala.
- AZS UEK był i wciąż pozostaje głównym faworytem do wygrania swojej grupy drugiej ligi. Wasza przewaga nad resztą stawki w zasadzie wciąż rośnie ale spotkanie z Patronami to pierwszy z brzegu przykład na to, że druga połowa sezonu bywa nieprzewidywalna, że być może czekają na Was przeszkody w miejscach, w których być może się ich nie spodziewacie.
- Zdecydowanie tak właśnie jest. Kluczem jest koncentrowanie się tylko na najbliższym meczu, na triumfie w każdym kolejnym starciu. Jeśli będziemy myśleć o celu końcowym, a już tym bardziej po wygranej z BSF Busko-Zdrój, to na pewno tej ligi nie wygramy. Spotkanie z Patronami było pewnego rodzaju kubłem zimnej głowy i sygnałem, że każdy mecz ma taką samą stawkę i trzeba do niego przygotowywać się równie solidnie.
-[WIĘCEJ O MECZU AZS UEK vs PATRONI
Źródło: Rozmawiał: Piotr Kwiecień
Dodano: 2021-01-25 10:16:05
Tweet
Zobacz też: II liga futsalu (małopolsko-świętokrzyska)